Scott Bourne, fotograf, prowadzi jeden z najbardziej znanych blogów (według Expert Photography). W jednym ze swoich wpisów wymienił częste błędy fotografów „leniwych”. Przytaczam tutaj dwa z nich, które dobrze rozumiem, bo się z nimi spotkałem (choćby na własnej skórze):
- Spędzają więcej czasu na marzeniach, rozmowach, czytaniu i dyskusjach o fotografii, niż na samym fotografowaniu. To proste – siedzieć na kanapie lub przy komputerze. Dalej, do dzieła – chwyć za aparat i fotografuj!
Tak, pamiętam godziny wysiedziane na forach fotograficznych. To był mój etap, który przeszedłem i zamknąłem. Sporo nauczyłem obróbki zdjęć się na amerykańskich forach, na których możliwe było poprawianie zdjęć innych i zamieszczanie ich jako workshops, które były oceniane przez innych. To stymulowało próby i zmaganie się z photoshopem. Polskie fora wspominam bardziej jako lekcję znalezienia się w grupie fotografów, niż jako naukę fotografii. - Nie oglądają i nie analizują prac najlepszych fotografów. O fotografii nauczysz się więcej oglądając najlepsze zdjęcia niż uczestnicząc w większości warsztatów i kursów fotograficznych. Kształcenie sposobu patrzenia wymaga pracy, cierpliwości i poświęcenia. Tego nie można osiągnąć będąc leniwym. Obiecaj sobie, że przeanalizujesz przynajmniej 100 zdjęć każdego tygodnia.
Najprawdziwsze słowa, chciałoby się rzec. Nadzieja, że po wydaniu setek lub tysięcy złotych na kurs fotograficzny zostanie się dobrym fotografem, jest złudna. W każdym przypadku pracę trzeba wykonać samemu, i można wykonać dużą jej część nie płacąc nic albo prawie nic – wystarczy dostęp do Internetu, odwiedzanie wystaw, śledzenie spotkań z fotografami przy najróżniejszych okazjach, z których wiele jest zupełnie za darmo.