Kalendarz – nie kalendarz

Przy okazji archiwizowania zakończonych prac, które zwykle jest powodowane tym, że miejsce na dysku przenośnego komputera nie pozwala na załadowanie nowych zdjęć, dzielę się krótkimi refleksjami 😉

Juliusz Słowacki, "Beatrix Cenci", Teatr Słowackiego w Krakowie

W tym projekcie kwestia kalendarza została potraktowana jako pretekst do stworzenia wydawnictwa promującego instytucje kultury, w szczególności – teatry. Samo kalendarium jest potraktowane dość pobocznie, natomiast głównym elementem jest zdjęcie ze spektaklu wraz z informacjami o teatrze, w którym ten spektakl został zrealizowany. Zdjęcia pochodzą z trzynastu teatrów z południowej Polski.

W samej koncepcji projektu wydało mi się oczywiste, że elementy muszą wyłaniać się z czerni. Jest to zasadnicza cecha typowej, klasycznej sceny teatralnej, która zaczyna istnieć dopiero w momencie pojawienia się choćby jednego źródła światła. W teatrze wszystko wyłania się z czerni, jak z nicości, i w czerni kończy swoje życie. To ciemność jest najprostszym i pierwotnym bodźcem uruchamiającym wyobraźnię, gdyż tam, gdzie jest pustka, tam ludzki umysł dopowiada własną opowieść czerpiąc z prywatnych zasobów.

Przeglądając zdjęcia wytypowane do kalendarza nie sposób nie odczuć tego, że każdy teatr to odrębny świat, różniący się od pozostałych. To inny sposób patrzenia, odczuwania, interpretacji. To jest fantastyczne.

William Shakespeare "Hamlet", Teatr Bagatela, Kraków