„Poza kadrem… żyć z fotografii”

Przy okazji poszukiwania świątecznych prezentów w księgarniach nie sposób oczywiście pominąć półek z napisem „fotografia”. Pomiędzy niezliczonymi poradnikami z kategorii fotografia bez tajemnic odnalazłem książkę

Poza kadrem, żyć fotografią, żyć z fotografii, autor: David DuChemin.
Tytuł oryginalny VisionMongers: Making a Life and Living in Photography
Galaktyka Sp. z o.o., Łódź 2010

Zafascynowała mnie ta pozycja. Dlaczego? To bezkompromisowa, do bólu szczera rozmowa o tym, w jaki sposób walczyć o to, by coś zarobić fotografując. Piszę rozmowa, nie poradnik ponieważ styl tej książki przypomina właśnie taką sytuację – idę z kumplem zawodowcem na piwo i on mi mówi: stary, jeśli myślisz o tym by cokolwiek zarobić fotografując, to musisz zmierzyć się z tym, tamtym i jeszcze tamtym. Od tych rzeczy nie ma ucieczki, a tamtych musisz się spodziewać; to i tamto jest mitem, a to ci da w kość. Piszę o tym, ponieważ ciężko trawię typowe poradniki, w których droga do celu to kilka, kilkanaście punktów do realizacji. Tak książka zmusza do spojrzenia w samego siebie, zadania sobie pytań, zdzierania z siebie warstw obłudy, zadufania, i pozbywania się mitów. To lubię.

Przeglądając strony natychmiast rozpoznałem problemy, z którymi sam musiałem się zmierzyć, i kolejne – nad którymi teraz się zastanawiam i próbuję rozwiązać. Mogę zaręczyć własnym doświadczeniem, że David pisze najszczerszą prawdę. Pisze prosto w oczy, bez ogródek. Jak nadmienił na obwolucie Wojciech Tkaczyński (który zresztą świetnie tę książkę przetłumaczył) „Niewielu profesjonalistów stać na podobną szczerość”.

David sięga przede wszystkim do podstaw – determinacji fotografa, jego wewnętrznych cech i predyspozycji, szczerości i uczciwości wobec samego siebie oraz konstrukcji osobowości. Świetnie konfrontuje te elementy z kwestiami praw rynku, autopromocji, współpracy z klientami. To rewelacyjna książka nie tylko dla fotografów, ale kogokolwiek, kto chce tworzyć własny biznes, szczególnie ten związany ze sztuką. Warto ją przeczytać również dlatego, że w Polskiej rzeczywistości ciągle niedoceniana jest relacja fotografa z klientem, tworzenie odpowiedniej atmosfery pracy, komunikowanie potrzeb i ograniczeń, oraz planowanie. I jeszcze jedno – dążenie do doskonałości. Powszechne jest: dużo, tanio, na wczoraj. Lecz działając tak jesteśmy skazani na bylejakość.

Książkę bardzo dobrze się czyta, jej bezpośredni ton sprawia, że błyskawicznie przebiega się przez kolejne strony. Ich przewracanie zresztą to też przyjemność, papier, druk, układ strony wprost zachęcają do wzięcia jej do ręki.