A w Syrii nie bardzo

Mój poprzedni wpis – tak, to był sprzeciw, protest.

W czasie, gdy u nas króluje temat Euro 2012, chciałem poszukać informacji o tym, co dzieje się na świecie. Udało się wreszcie – na stronie CNN. Bo na polskich portalach obecny jest w zasadzie jeden temat. Nawet pod nagłówkiem „Ze świata” opisuje się naszą sprawę: co niemiecka prasa pisze o tym, że Polacy odpadli z Euro.

Tak więc na stronie CNN czytam, że siły prorządowe w Syrii zamordowały ponad 100 osób, w tym połowa to dzieci. Że inne dzieci są używane jako żywe tarcze. U nas tego tematu brak. Wreszcie, chyba dwa dni temu, znalazłem w Wyborczej komentarz tamtych wydarzeń (wyciągam te informacje z pamięci, mogą być niedokładne).

Gdy dziś wróciłem do domu, moje przedszkolaki już spały w swoich łóżeczkach obłożone pluszakami. Jaka to zasługa, że nie urodziliśmy się w Syrii? No dobrze, już spodziewam się komentarzy mówiących, że uprawiam tanie rozczulanie się. A jednak w kontekście syryjskich wydarzeń tragicznie groteskowe wydają mi się dywagacje, czy prezes Lato odejdzie w czasie tego lata. Za przeproszeniem – mam to w głębokim poważaniu.

Ewa Wanat oddycha z ulgą, że temat Euro 2012 zszedł wreszcie u nas na dalszy plan, i ja się z nią zgadzam. Nie za bardzo rozumiem tylko, dlaczego miesza do tego temat „śmiertelnie nudnych filmów” o „holokauście” oraz „maltretowanych dzieciach i ich zapitych matkach” w swoim wpisie tutaj. To chyba taka nieprzemyślana i niedopowiedziana niefrasobliwość (bo o jaki film chodzi?), na którą każdy może sobie pozwolić, bo przecież piszemy na blogu.