W gabinecie

W gabinecie u lekarza specjalisty.
– To ile mam panu przepisać?
– Pani doktor, tyle, aby starczyło do następnej wizyty.
– To na pewno panu nie wystarczy. Mogę przepisać na trzy miesiące, a terminy mamy na za cztery miesiące.
– Aha…. To co mi pani radzi?
– Proszę iść swojego lekarza. Musi wypisać, łaski nie robi. To ile mam panu wypisać?
– Tyle, ile pani może. Dobrze, tak zrobię, pójdę.

W gabinecie u lekarza pierwszego kontaktu.
– Ile mam panu przepisać tej insuliny?
– Ile pani może.
– Na tak, ale tu jest problem.
– Tak? Jaki?
– Bo ja się nie mogę doczytać, co tu jest napisane. Proszę zobaczyć.
– Widzę… Jak na lekarza to całkiem wyraźne pismo.
– Ale ja nie rozumiem.
– Jeśli pani nie rozumie, to ja tym bardziej.
– Bo widzi pan, gdyby tu było napisane, że pan ma cukrzycę 1 typu, to przysługiwałby panu Lantus w refundacji.
– To byłoby miło, bo do tej pory płaciłem sto procent.
– Ale ja tu nigdzie nie mam napisane, jaką pan ma cukrzycę.  Bo widzi pan, zachorował pan w wieku, w którym cukrzyca 1 typu już się nie zdarza.
– Ale mnie się zdarzyła.
– To mało prawdopodobne.
– Ale przecież ma pani wszystkie moje dokumenty, wypis ze szpitala…
– Nie, nie widzę.
– Aha…. No to trudno…
– Chyba, że panu wypiszę, a pan mi doniesie zaświadczenie.
– Doniosę. Ale za miesiąc, bo będę za granicą.
– Za granicą? A to komplikuje sprawę.
– Dlaczego? Przecież wszystko jedno, czy za granicą czy w Polsce.
– Za granicą może się panu coś stać.
– Ale w Polsce też może mi się…. No tak, ale jak za granicą, to mogę nie dostarczyć zaświadczenia. No dobrze, proszę pisać bez Lantusa.

W gabinecie u lekarza specjalisty.
– Pani doktor, przepraszam że znów przychodzę, ale gdzie pani napisała, jaki mam rodzaj choroby?
– Tutaj – jest symbol – E-10.
– Rozumiem, dziękuję. A przy okazji – nie mogłaby mi pani tak z jedno opakowanie Lantusa…?

W aptece
– Wszystko w porządku, Insulina będzie na jutro
– Jutro.
– Ale tyle panu nie możemy wydać.
– Co się stało?
– Bo pan ma zapisane takie dawkowanie, że mogę dać panu tylko połowę.
– Rozumiem. Ale paski do glukometru?
– Pasków też za dużo lekarz przepisał.
– Ja potrzebuję pasków. Rozumie pani – dojeżdżam do pracy i z powrotem osiemdziesiąt kilometrów, wychodzę z dziećmi na rower, mam sesje zdjęciowe, pracuję w terenie, ja muszę często mierzyć cukier, cztery razy dziennie to dla mnie za mało.
– Niestety, lekarz zapisał inne dawkowanie.
– No to jak tyle, to tyle.

wgabinecie