Dziesiątki, na granicach mikroświatów

Dziesiątki…

…rzeczy, które trzeba dotknąć, przestawić, przesunąć, przełożyć, dziesiątki spraw, drobnych decyzji, które trzeba podjąć, żeby jedynie wyjść z domu do pracy. Próbując patrzeć chłodnym okiem i z boku – to niemożliwe, żeby rzeczywiście tego wszystkiego była potrzeba.

Jedno dłuższe zamyślenie i wszystko bierze w łeb. Funkcjonujemy w tym świecie, na poziomie współczesnego człowieka tylko wtedy, gdy opracowany system perfekcyjnej synchronizacji codzienności nie zawodzi. Jeśli coś się przerwie, coś nie dojdzie na czas, czegoś zabraknie; jeśli dziecko wejdzie w drogę i wypadnie z rąk pojemnik z płatkami kukurydzianymi, to cały system staje, pozostawiając nas nikim. Funkcjonujemy na granicach sekund. Szybki oddech, lub wręcz wstrzymany oddech, minuty płyną niezauważone. Takiego życia – nie ma. Jest na granicach mikroświatów, a jeszcze nikt nie udowodnił na pewno, że istnieją.