Dworzec autobusowy to miejsce, w którym dość często przebywam. Jest z nim związany mój pośpiech, znudzenie, irytacja, ignorancja, wreszcie – obojętność. Nie lubię dworca w Krakowie. Dolna platforma, która wita mnie i żegna, przypomina betonowy bunkier – schron dla autobusów. Od pustych ścian odbija się ryk wielkich silników. Zadaniem dworca jest chyba to, by jak najszybciej pozbywać się pasażerów.