Otwórz maps.google.com i znajdź tam swój dom. Oglądnij go z każdej strony. Zobacz alejki i drogi, którymi chodzisz codziennie. Zobacz, gdzie kupujesz chleb i krojoną w plasterki szynkę, pakowaną do folii. Przejdź oczyma od Twojego wyjazdu z garażu, aż do centrum twojej miejscowości. Zobacz, którymi drogami zwykle odwozisz dziecko do szkoły, i gdzie jest myjnia samochodowa. Każda Twoja czynność poza domem ma swoje miejsce na maps.google.com.
A teraz oddal mapę tak, by zobaczyć kontynenty. Weź na cel napis np. India, albo Ethiopia, może być Bolivia, Peru, Mexico. Spróbuj Papua New Guinea. I teraz – zbliż mapę, by zobaczyć ulice, domy, podwórka. Wyobraź sobie, że właśnie tam świętujesz Nowy Rok. Bez szampana, stylowych kieliszków (w ogóle – kieliszków), bez prądu. No może prądu starczy akurat na tyle, by włączyć telewizor – jedyną rozrywkę tych trochę bogatszych biednych.
Wyobraź sobie choć kilka godzin spędzonych właśnie tam, oczywiście o ile starczy ci wyobraźni i chęci spojrzenia trochę dalej niż koniec własnego nosa. Może wtedy, choć na chwilę, przestaniesz narzekać na twój złodziejski rząd, fatalną służbę zdrowia, nauczycieli i policjantów, pracodawców i pracowników, piłkarzy, dziennikarzy, urzędników, sąsiadów, a może nawet i księży. Okropności świata, które zatruwają nam życie tu, są niczym wobec tych, które na co na co dzień znosi większość ludzi żyjących na tej planecie. Jeśli niezadowolony rozpoczynasz 2014 rok, to ten eksperyment myślowy może poprawić ci humor.