Bogusia Pietrzyk, wokalistka, wydała swoją pierwszą autorską płytę Podróż. W oprawie graficznej znalazły się moje zdjęcia.
Kiedy wspólnie pracowaliśmy nad wyborem fotografii, zostałem mile zaskoczony. Bogusia poszukiwała pejzażu, ale ujętego bez emfazy. Ten sposób patrzenia jest mi bliski – w codzienności i zwykłości dostrzega delikatne, nienarzucające się piękno. Omijaliśmy kadry, które kojarzyły nam się z hasłem photo stock.
Dlatego na fotografiach są elementy, których raczej unikałby fotograf dążący do tworzenia po prostu ładnych obrazków. Strachy na wróble nad wypłowiałym polem truskawek, słup, na którym świeci biała puszka i zwisają kable, w zachodzie słońca – bezlistne gałęzie drzew zdają się przeszkadzać w kontemplacji pobłyskujących, pofalowanych rytmicznie kabli i wstęgi szosy.
Osiągnęliśmy punkt, w którym niedoskonałość stała się wartością. Gdyż dość łatwo, dzięki technologii, można uzyskać pewną wizualną perfekcję – usunąć zbędne szczegóły, oczyścić kadry, uczynić je sterylnymi. Lecz takie działanie, na dłuższą metę, ujawnia swoją powierzchowność, nuży i pozostawia wrażenie pustki. W szczypcie niedoskonałości kryje się nieskończoność.