Przecież gazet nie czytam. Ale jakimś nieszczęśliwym trafem, będąc u kogoś w gościnie, nawinęła mi się pod rękę gazeta i w dodatku ją otworzyłem. Było to kilka dni temu, a ja do dziś wspominam ten tekst.
Tekst o uczniu, który nazywa się Adam Kucz, który przed olimpiadą z języka angielskiego znalazł klucz odpowiedzi w internecie. Informację o tej historii można znaleźć w kilku miejscach w internecie: tutaj, tutaj, czy tutaj.
Czy był jedyny? Na pewno nie. Bo ktoś wcześniej włamał się na serwer i umieścił odpowiedzi w publicznie dostępnym miejscu. Nie wiadomo, ilu uczestników olimpiady dotarło do odpowiedzi. Lecz Adam Kucz był tym, który nie tylko je znalazł, ale powiedział o tym nauczycielom ze swojej szkoły
Nie będę relacjonował dalszego ciągu tej historii, bo nie może mi ona przejść przez palce, gdy piszę na klawiaturze. Zadam tylko jedno pytanie: ciekaw jestem, czy Adam Kucz zrobiłby jeszcze raz dokładnie to samo, gdyby sytuacja się powtórzyła? Bo ja na jego miejscu poważnie bym się zastanawiał.
To jest pytanie o sens bycia uczciwym oraz o to, czego naprawdę uczymy ludzi młodych. Czy uczciwość to tylko hobby, które uprawia się dla własnego zadowolenia, spokoju ducha i sumienia? Przecież pierwszy etap olimpiady można było unieważnić w całej Polsce już po jego przeprowadzeniu. Skoro szkoła w Rybniku musiała przeprowadzić ten etap dwa dni później, to we wszystkich szkołach w Polsce można było zrobić tak samo. Po co tak robić? Po to, by niezbicie udowodnić, że uczciwość ma sens, że nam na niej zależy.
Wyższa Szkoła Języków Obcych w Poznaniu oraz Ministerstwo Edukacji Narodowej pokazały, że takiego sensu nie ma. Pokazały zatrważającą amatorszczyznę na kilku poziomach:
– etyka: „nic się nie stało, przecież ktoś, kto znalazł odpowiedzi w internecie, na pewno polegnie na II etapie”,
– organizacja – „nie mogliśmy odwołać olimpiady w całej Polsce”,
– informatyka – niedostateczne zabezpieczenie serwera przed włamaniem, brak kompetencji, kwalifikacji, czy ktoś za to odpowie…?
– wstecznictwo technologiczne – została podjęta decyzja, że „w przyszłości będziemy rozsyłać w paczkach w postaci papierowej”. Brawo! W ten sposób nadrabiamy nasze zacofanie.
Na każdym z tych poziomów czuć zaściankowy, ograniczony sposób myślenia i działania. Nie stać nas na radykalne podejście do problemów, są to prowizorki, pójście na skróty, bylejakość, i „jakoś to będzie”.
Pomyślałem, że „na pociechę” Adam Kucz zyskał rozgłos w mediach, jako uczciwy uczeń, Polak. Ale zaraz złapałem się za głowę: jak mogę być tak naiwny? Przecież fotografia w prasie i internecie wraz z imieniem i nazwiskiem to niemal jak list gończy. Teraz nie tylko koleżanki i koledzy z Rybnika, ale i w całej Polsce mogą wskazywać go palcem: „Patrzcie jaki jeleń!”