Przeglądam zdjęcia ze spektaklu Marca Beckera „My w finale” w reżyserii Iwony Jery zrobione cztery lata temu. Patrzę na twarze aktorów i jestem poruszony.
Andrzej Wajda:
„Aktor prawdziwy potrafi w każdej chwili, publicznie, ujawnić siebie! Jest to jakby skok w przepaść, żeby go wykonać, nie wystarczy najsłuszniejsza nawet motywacja; trzeba również osiągnąć ów stan napięcia i wibracji, który zneutralizuje instynkt samozachowawczy. Pomóc mu w tym może tylko reżyser. Jeżeli nie przekona aktora, jeżeli nie potrafi stworzyć wrażenia szalenie silnej akceptacji jego osoby i pochłaniającej wyobraźnię wspaniałości celu tych poczynań — aktor nie skoczy albo wykona skok pozorowany. (…)
…syci sukcesu [aktorzy] utracili pozycję ludzi nie mających nic do stracenia, a więc jedyną pozycję, jaką powinien zajmować prawdziwie twórczy aktor”*
Mam wrażenie, że Iwona Jera w tym spektaklu stworzyła warunki do skoku w przepaść.
Marc Becker, My w finale, reżyseria Iwona Jera, Teatr Bagatela w Krakowie.
* „Wajda mówi o sobie / wywiady i teksty”, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1991, str. 1991