Tadeusz Bradecki reżyseruje

Tadeusz Bradecki reżyseruje „Opętanych” Witolda Gombrowicza w Teatrze im. Juliusza Słowackiego w Krakowie. Kwestia „Opętanych” jest ciekawa, gdyż była to powieść pisana przez Gombrowicza pod pseudonimem, publikowana w odcinkach, w prasie codziennej. Z założenia miała być to twórczość przeznaczona dla zwykłego, przeciętnego czytelnika. Gombrowicz nie był z niej zadowolony na tyle, że do jej autorstwa przyznał się dopiero wiele lat później.

Tadeusz Bradecki ze scenariuszem „Opętanych” Witolda Gombrowicza, fot. Piotr Kubic
Tadeusz Bradecki ze scenariuszem „Opętanych”

W moim zetknięciu się z pracami nad tym spektaklem niezwykle ciekawa jest postać reżysera. Niewielkiej postury, energiczny mężczyzna wydaje się wypełniać sobą całą przestrzeń teatru. Są różne sposoby reżyserowania, reżyserzy przeważnie „okopują się” w centrum widowni, na tyle blisko sceny, by ich głos docierał do aktorów. Czasem proszą realizatora dźwięku o mikrofon, by móc z jednego miejsca kierować poczynaniami zespołu aktorskiego i technicznego. Tadeusz Bradecki zaś jest w ciągłym ruchu. Gdy przerywa akcję, w trzy, cztery sekundy, biegiem, dociera z widowni na scenę, w niemałym teatrze, jak Teatr Słowackiego w Krakowie. Gdy wprowadza poprawki jest wszędzie tam, gdzie należy coś wyjaśnić, ustawić. Daje wyraz swoim intencjom nie tylko poprzez gestykulację, intonację głosu, lecz energia emanuje z całej jego postaci.

Rafał Dziwisz i Tadeusz Bradecki podczas próby Opętanych Gombrowicza, fot. Piotr Kubic
Rafał Dziwisz i Tadeusz Bradecki
Próba Opętanch Gombrowicza, reżyseruje Tadeusz Bradecki, fot Piotr Kubic
Ewelina Przybyła i Tadeusz Bradecki
Tadeusz Bradecki reżyseruje w Teatrze Słowackiego Opętanych Gombrowicza, fot. Piotr Kubic
Karolina Kazoń i Tadeusz Bradecki

Akcję sceniczną obserwuje z różnych miejsc na widowni. Raz siedzi w pierwszym rzędzie, za chwilę – stoi w ósmym, z lewej strony. Potem z prawej, przyklęka w przejściu między fotelami. Odnosi się wrażenie, że nic nie ujdzie jego uwagi, nie ma miejsca w teatrze, które nie podlegałoby jego wpływowi, że bada i weryfikuje każdy kąt, zakamarek sceny. Świetnie pomija rzeczy pomniejsze, koncentrując się na najważniejszych, które stanowią o istocie pracy nad spektaklem. To wszystko następuje automatycznie, samo przez się, tak że nie można mieć wątpliwości – teatr i scena są dla tego reżysera prawdziwym domem.

Tadeusz Bradecki na scenie Teatru Słowackiego, fot. Piotr Kubic

Tadeusz Bradecki w scenografii Jana Polewki do Opętanych Gombrowicza, Teatru Słowackilego w Krakowie, fot. Piotr KubicDwa powyższe zdjęcia przypominają mi zdanie powiedziane przez Waldemara Śmigasiewicza: reżyser bywa bardzo samotny podczas pracy nad spektaklem.

 

Tadeusz Bradecki w scenografii Jana Polewki do Opętanych Gombrowicza,  fot Piotr Kubic
Tadeusz Bradecki
Tadeusz Bradecki na widowni Teatru im. Juliusza Słowackiego w Krakowie, fot. Piotr Kubic
Tadeusz Bradecki na widowni Teatru im. Juliusza Słowackiego w Krakowie

 

„Opętani” – spektakl na podstawie powieści Witolda Gombrowicza, adaptacja sceniczna: Jan Polewka i Tadeusz Bradecki, Teatr im. Juliusza Słowackiego w Krakowie, więcej o spektaklu.