Menadżerska choroba naszych czasów

W kraju takim jak Polska, gonimy czołówkę świata pod względem gospodarczym, społecznym. Dostrzegamy coraz więcej możliwości organizacyjnych. Jednocześnie postęp technologiczny pozwala nie tylko na przyspieszenie wielu prac, procesów, ale sięganie prostym ludziom po środki, rozwiązania, o których kiedyś nawet nie marzyli. Przykłady: studio nagrań w mieszkaniu w bloku, zaawansowana grafika komputerowa czy montaż najlepszej jakości filmów w laptopie. Dziś stworzony w komputerze plakat czy ulotkę można już jutro odebrać w zakładzie poligraficznym, płacąc śmieszną kwotę. Telefonem komórkowym można sięgnąć do jakiejkolwiek osoby w jakimkolwiek miejscu, uzyskać informację, kosztorys, pomoc, doradę. W godzinę można stworzyć ankietę i rozesłać ją do tysiąca ludzi – badania rynku, profilu klientów, widzów, słuchaczy kiedyś były zarezerwowane dla wielkich instytucji.

Ogrom możliwości sprawia, że ludzie z łatwością tworzą szerokie wizje i wydaje się im, że szybko będą w stanie je wprowadzić w życie. Rzeczywistość okazuje się inna, bo ktoś jednak musi wykonać mrówczą pracę. Nie jest tak, że menadżer wypowie słowo i ono się po prostu stanie. Ktoś musi podjąć setki najdrobniejszych, ale spójnych i konsekwentnych decyzji, ktoś musi skrzętnie coś policzyć, ktoś inny – przewieźć, choćby przedrzeć się przez korki, na czas.

Ogólna propaganda sukcesu i pozytywnego myślenia sprawia, że idea, pomysł, wizja, zaczyna drastycznie rozmijać się z rzeczywistością. Nowa dyrektorka nakreśla świetlaną wizję, po czym okazuje się, że potrzeba dwa razy większego zespołu, by ją zrealizować. Na to oczywiście nie może sobie pozwolić, nie można też tak po prostu odwołać planów, więc wizję rozpływają się w nieokreśloności. Prezes firmy informatycznej jest przekonany o tym, jak świetną obsługę zapewnia klientom, tymczasem proste kwestie ciągną się całymi dniami, są realizowane niedokładnie, nie do końca, byle jak.

Nasz świat jest coraz bardziej skomplikowany, i wbrew pozorom, wymaga coraz więcej naszej uwagi, podejmowania decyzji, zastanowienia. Błyskawiczna realizacja genialnie jawiących się pomysłów to fikcja, pułapka, w którą dajemy się łapać, bo brak nam doświadczenia, silnego powiązania z rzeczywistością. Potem wychodzi kiepsko, ale w opisach, relacjach, ulotkach reklamowych — jest fantastycznie.