Wielcy mogą się mylić

Jest w tym coś ludzkiego i ciepłego – dostrzec, że tacy jak Sting, Pat Metheny, Chick Corea, nie są idealni. Na nagraniach dostępnych np. na youtube:

Pat Metheny Estival Jazz Lugano Switzeland 2004, solo na gitarze akustycznej, kiedy wychodzi na wyższe pozycje (1:30), szybko się wycofuje, bo czuje, że coś idzie nie za dobrze. Elegancko i błyskawicznie modyfikuje to, co chciał zagrać.

 

Chick Corea au Cirque Royal de Bruxelles – słucham tego nagrania od przynajmniej roku i teraz mam wrażenie, że Corea jest bardziej spięty niż na innych koncertach. W 17 minucie zrzuca mikrofon ze statywu, potem pospiesznie zaczyna grać, jakby przez cały czas był w nerwowym ciągu. W jaki sposób zdejmuje marynarkę, czy przeciera twarz ręcznikiem. Ale gra oczywiście świetnie.

 

Sting, The Brand New Day Tour: Live From The Universal Amphitheatre, cały zespół gra niezwykle precyzyjnie i z ogniem, który jest lekko powstrzymany, jak to u Stinga. Podczas finałowego Every breathe you take, kiedy Sting przedstawia zespół, konkretnie dziewczyny z chórku (1 godz. 14 minuta), myli się na basie o jeden takt. Myślę sobie, że to nie byłby wielki problem poprawić to nagranie w komputerze, ale nie poprawiono. Dlaczego?

 

Slogan: wielcy mogą sobie pozwolić na błędy.