Blog

Styl fotografa i kompromisy

Witam Pana Piotra! Dzięki ze ten kursik. Imponuje mi Pan swoim profesjonalizmem. W pkt. 1 porusza Pan linie wizji teatru, zleceniodawcy, a gdzie w tym wszystkim styl artysty fotografa? Na jakie kompromisy jest Pan w stanie pójść, a gdzie jest granica, której Pan nie przekroczy (wyłączamy tutaj z rozważań gażę)? Serdecznosci Elik Dziękuję za wpis… Czytaj dalej Styl fotografa i kompromisy

Bez twarzy

Galeria Krakowska leży na moim trakcie, zmierzając do dworca. Przystrojona równie świątecznie jak anonimowo. Idealnie stożkowe choinki przybrane idealnie symetrycznie, jak komputerowo – są transparentne, jakby ich tam w ogóle nie było. Galeria Krakowska jest dla mnie miejscem obcym, „bez twarzy”.

Najważniejsze

Sara na huśtawce To, co najważniejsze, to przyjemność z fotografii. Zasady zasadami, szkoła szkołą, autorytety – autorytetami. Zgoda – robię zdjęcia reklamowe, dokumentalne, na zamówienie – poddaję się potrzebom zleceniodawcy. Ale na szczęście mam jeszcze czas i chęć, by sfotografować to, co ja chcę i jak chcę. I nie czuję konieczności, by komukolwiek poddawać te… Czytaj dalej Najważniejsze

Chłód i samotność

Fascynująca jest nowoczesna architektura – ale nie dlatego, że szczególnie piękna, tylko że w dziwnie skuteczny sposób podkreśla chłód, obcość i samotność przebywającego wewnątrz niej człowieka. Oto widok z Collegium Maximum UJ, ul. Krupnicza, Kraków. W pogoni za efektem oddala się od człowieczeństwa.

Kontekst i forum foto

Patrzę na to moje fotografowanie w różnych miejscach, w teatrze, na ulicy, wśród ludzi i zdaję sobie coraz bardziej sprawę z tego, że fotografia wymaga kontekstu. Zdjęcia robione określonej grupie ludzi, dla tych ludzi znaczą dużo więcej, niż dla innych. Inne znaczenie kontekstu – w artykułach prasowych, notkach encyklopedycznych o wybitnych fotografach, gdy pokazuje się… Czytaj dalej Kontekst i forum foto

Do przodu!

Słuchałem audycji programu II Polskiego Radia. W niej Marek Chołoniewski wspomina swoje studia u Bogusława Schaeffera. Co najważniejsze – w początkowym okresie studiów nad kompozycją studenci musieli pisać piórem, nie ołówkiem. Chodziło o to, żeby nie cyzelować partytury, nie poprawiać błędów, tylko za jednym zamachem napisać utwór. Podobno Schaeffer mówił: błędy z tego utworu poprawisz… Czytaj dalej Do przodu!