Kolejka do zejścia, w której ustawili się zaraz po wyjściu. Nad urwiskiem, trzymając się łańcuchów, niekoniecznie spoglądając w dół. Teraz trzymają się skał, bo szczyt jest niewielki, otoczony przepaściami. Tyle, że starczyło na żelazny krzyż, wysoki na piętnaście metrów. – Co pan omija kolejkę? Tutaj wszyscy stoimy! – Nie omijam, idę szlakiem. – Ale my… Czytaj dalej Kolejka do zejścia
Opowiadanie z życia wzięte, o kłopotach, z jakimi spotykają się firmy, instytucje i pracownicy, funkcjonujący w systemie przetargowym.
Bar nazywał się „Magiel”. Było późne popołudnie, w mieście, w którym byłem może pięć razy w życiu. Szukałem czegoś do zjedzenia, więc wszedłem, wnętrze układało się w literę L, z wąskim przejściem. Zaraz na początku stał wysoki, choć nie zajmujący wiele powierzchni kontuar. Nie było nikogo, przyglądnąłem się więc menu leżącym na najbliższym stoliku. Wszystkie dania w tej samej cenie.… Czytaj dalej Magiel
Byłem w dwóch domach, w Polsce i Rumunii. Jak różne i niezależne od kraju, wbrew temu, co moglibyśmy o domach w tych krajach myśleć.
Portier skrzywił się połówką twarzy, przymykając jedno oko. – Jak przyjdą, nie wpuszczę. Nie będę z nimi rozmawiał. To znaczy mogę pokazać, gdzie jest sekretariat, proszę bardzo, na pierwsze piętro i na wprost, to należy do moich obowiązków. Ale ja nie mam obowiązku oprowadzać nikogo po budynku, zresztą nawet nie mogę tego zrobić. Bo panie… Czytaj dalej Panie Wieśku
To szkice do cyklu opowiadającym o rumuńskich podwórkach w mieście Cluj Napoca. Temat ten wziął się z obserwacji: w obrębie dużego miasta, niemal w centrum, znajdują się podwórka przypominające swoim wyglądem wiejskie. Fakt ten wynika zapewne z tego, że po roku 1989, po obaleniu dyktatury Nicolae Caușescu, kraj, którego infrastruktura pozostawała w tyle za innymi… Czytaj dalej Podwórka
Zdjęcie dwójki pasażerów w autobusie rumuńskim.
Zjeżdżamy z głównej, krajowej szosy w bok, w drogę, która prowadzi między ogrodzonym terenem a zapuszczonym ogrodem. Ogrodzenie składa się z bielonej podmurówki i białych murowanych słupków, między którymi zamocowano siatkę. Całość nosi ślady co najmniej kilkuletniego zużycia i zatopione jest wśród badyli niekoszonej podczas lata trawy. Po drugiej stronie brak ogrodzenia, jego namiastką jest… Czytaj dalej W pewnym rumuńskim domu
Pojechaliśmy za miasto jedną z głównych dróg, na zachód. Wzdłuż takiej drogi ciągną się zabudowania, głównie prywatne domostwa. Wśród nich, co jakiś czas, napotkać można siedziby przedsiębiorstw i firm. Wzdłuż drogi, która ma status nie tylko krajowy ale i międzynarodowy, którą przejeżdżają samochody, ciężarówki i tiry mające swój cel o setki, tysiące kilometrów dalej, wzdłuż… Czytaj dalej Na rumuńskiej drodze
Rumuni na co dzień posługują się kwotami w walucie euro, mimo, że w kraju ciągle obowiązuje lei.