Po co

Dlaczego zakładać jeszcze jeden blog, dlaczego akurat tutaj i po co w nim pisać? Zajmuję się dziennikarstwem i reportażem jako wolny strzelec, w dużej części z powodu wewnętrznej potrzeby.

absurdalna naklejka w przedszkolu fot. Piotr Kubic

Fotografia, której się oddaję, prowokuje mnie do spoglądania na różne sposoby. Nie chodzi tylko o wzrok, ale o przyjmowanie wszelkich bodźców, które do nas docierają. Do „patrzenia” zalicza się również np. słuchanie Radia TOK FM, jak i Radia Maryja. Dopiero potem może nastąpić ewentualnie moment porównania tych dwóch „zjawisk naszej rzeczywistości”, ich interpretacji, oceny, wyciągania wniosków, kształtowania poglądów i podejmowania decyzji – co zrobić z tym, co odbieram, z wnioskami, które się nasuwają, czy mogę coś zdziałać w ich obliczu, czy chcę, czy podejmowanie działania ma sens.

Co ciekawe, może być tak, że przechodząc całą tę ścieżkę – od patrzenia, przez mozolną interpretację, do działania – wcale niełatwo będzie zdecydować, co należy robić. Przypomina mi się recenzja filmu Andrzeja Wajdy „Katyń” – ktoś napisał, że z tego filmu „nic nie wynika”, żaden morał, wniosek, że film pokazuje „tak po prostu było”.

No właśnie. Wobec ogromu różnorodności ludzkich losów, tych zwykłych, tych fantastycznych jak i tych potwornych, wobec dyskusji o tym, jak uczynić naszą rzeczywistość lepszą albo jak uniknąć najgorszego, wobec wszystkich recept, teorii, zależności opisanych już dawno jak i tych, które się właśnie tworzą w laboratoriach naszej cywilizacji, nie tak rzadko można odnieść wrażenie – mogę zrobić tylko tyle, że spróbuję po prostu patrzeć. Po raz kolejny, zdzierając z siebie uprzedzenia, próbując pozostawić na boku zabobony towarzyszące mi od dzieciństwa, urazy nabyte w wieku średnim, postaram się popatrzeć na nowe-stare rzeczy, nowe-stare zachowania ludzi wokół mnie – mojego lekarza, sąsiada, polityka z ekranu, i kto się jeszcze na horyzoncie pojawi.

A czy potem coś będzie można z tym coś zrobić…? To się zobaczy, ale nie robię sobie wielkich nadziei.