Mariusz N. i bezradność

Oglądnąłem materiał filmowy (dostępny tutaj) o przewiezieniu Mariusza N. do Polski. Przeczytałem tekst.

Mam negatywne wrażenia z publikacji tego materiału. Już jakiś czas temu zauważono, że filmowanie i publikowanie gloryfikuje przestępcę, nie tylko w kręgach przestępczych i marginesu społecznego. Dlatego takie materiały powinny być starannie formułowane i publikowane w sposób przemyślany.

Po drugie – to nagranie jakoś dziwnie nie wzbudza mojego zaufania ani szacunku do policji. Policjanci są pokazani w sposób równie odczłowieczony, jak przestępcy. Odnoszę dziwne i porażające mnie wrażenie, że na filmie ktoś z policji mógłby się zamienić miejscem z zatrzymanym, i nie byłoby większej różnicy. Można by temu zaradzić, gdyby ktoś z policji albo dziennikarz powiedział kilka słów komentarza, kierując odkrytą twarz w stronę kamery. Potrzebny jest jeden rozpoznawalny człowiek. A tak – powstaje wrażenie bezdusznej machiny, w której ktoś jest krępowany, i to niestety wzbudza litość wobec niego.

Czytam też w tekście, że to nie pierwszy raz, kiedy ten człowiek dopuścił się tego samego przestępstwa. Dowodzi to bezradności i nieskuteczności obecnego systemu sądownictwa, wymierzania kar i zapobiegania. Do tego dołączy się lawina bezlitosnych komentarzy internautów, czyli odbędzie się spektakl, który wątpię, że kogoś czegoś nauczy. Smutne to wszystko.