Przeglądam zdjęcia zrobione podczas spektaklu. Mam przed sobą dwie twarze: M. oraz K. Obie znane w Polsce, obie obecne w mediach. Zadziwiające jest to, jak wiele różnych odcieni przybiera ta sama twarz, w zależności od sytuacji, emocji, pozycji. Czasem można odnieść wrażenie, że jest to ktoś zupełnie inny.
Pomijam zdjęcia, na których twarze nie odpowiadają powszechnemu wizerunkowi. Twarz ma być rozpoznawalna, wszyscy muszą wiedzieć, kto na niej jest. Znana aktorka czy aktor, grając w spektaklu, filmie, oddaje swoją twarz na potrzeby widowiska. Ta twarz musi być zatem określona, jednoznaczna. Dlatego – uproszczona. Zaś całe bogactwo, które nie odpowiada schematowi, pozostanie w komputerze, chyba nigdy nie wykorzystane, nikomu nie pokazane.