Co jest kiczem, a co nim nie jest? Co ma rzadką wartość, a co jest pospolite? Na ten temat można toczyć długie dyskusje, rozpatrywać różne przypadki, podawać definicje. Ale jest prosty sposób dojścia do odpowiedzi na to pytanie.
Trzeba oglądać, doświadczać jak największej ilości dzieł. Trzeba to robić ciągle, nie wystarczą tygodnie i miesiące, potrzeba lat. Z czasem dojdzie do sytuacji, w której na pierwszy rzut oka będzie można stwierdzić: to już widziałem setki razy, to już znam tak bardzo, że nie chce mi się patrzeć, a to jest tak proste, prymitywne, że szkoda czasu. Wtedy uwagę zaczną zwracać rzeczy nietuzinkowe, niezwykłe, składające się z najróżniejszych warstw, poziomów, odcieni.
To sposób dość pracochłonny, ma też tę wadę, że trudno go streścić w kilku słowach, przekazać komuś. A niecierpliwi dyletanci chcieliby prostych odpowiedzi.