Przed ostatnim zakrętem
Wieczór. Noc. Światła za oknem, nie takie bliskie, bo za ogrodem. Kiedy się zalistni, nie będzie ich widać. Wszystko, co przepuszcza się przez maszynkę do codzienności… wszystko to zostało gdzieś na drodze, przed przedostatnim zakrętem, tam, skąd jeszcze nie widać osiedla. Potem pięćdziesiąt metrów od przystanku – tylko spokój. Chodnikiem, po kruszących się płytach nieco… Czytaj dalej Przed ostatnim zakrętem