Jedną z najtrudniejszych rzeczy w pedagogice, edukacji, nauczaniu jest takie stworzenie warunków, aby edukowany sam doszedł do rozwiązania. To dotyczy edukacji w ogóle – dziecka na każdym etapie rozwoju, współpracownika, współwyznawcę wiary. Najlepiej, by edukowany wręcz nie zorientował się, że gdzieś obok jest ktoś, kto inspiruje jego rozwój. W tym kontekście:
- przekazywanie wiedzy wprost, poprzez serię informacji, którą ma zapamiętać edukowane, to najmniej naturalne i efektywne rozwiązanie
- uczeń, dochodząc do rozwiązania, z pewnością popełni błędy, usilne próby uchronienia go od błędów sprzeciwiają się edukacji
- nie tak mało nauczycieli nie potrafi, nie chce minimalizować swojej roli, zrezygnować z jej eksponowania, co działa na szkodę edukowanych.